Nowe nazwy grzybów

Nazwy grzybów zmieniają się praktycznie od zawsze, choć nie zawsze dostrzegamy modyfikacje od razu – zwłaszcza gdy jakaś nazwa jest nam znana od dłuższego czasu. Po części zmiany te bywają efektem naturalnej ewolucji języka i utrwalania się jednych określeń kosztem innych (co trwa czasem całe dziesięciolecia), a po części wynikają z nowych ustaleń nauki (co może następować skokowo). Właśnie ten drugi powód zaczął występować w ostatnich latach dość masowo w formie pewnego problemu, ponieważ wraz z rozwojem badań spora grupa grzybów uzyskała nową pozycję w systematyce. Doprowadza to do sytuacji mocnej rozbieżności pomiędzy nazwami polskimi (którymi posługują się najczęściej „zwykli grzybiarze”, rozmawiając między sobą o zbieranych gatunkach) a łacińskimi (którymi operują zwłaszcza naukowcy, zmieniający umiejscowienie poszczególnych gatunków w systematyce). Jako że ani naukowcy nie żyją sami dla siebie i często korzystają z obserwacji dokonywanych przez amatorów, ani grzybiarze nie mogliby wiele się dowiedzieć o grzybach bez naukowców – to bardzo istotne jest powiązanie ze sobą tych dwóch światów, by umożliwić wzajemne zrozumienie i sprawną wymianę informacji.

Dlatego też Polskie Towarzystwo Mykologiczne, prowadzone przez czołowe postaci w świecie polskiej mykologii (nauki o grzybach), powołało do życia Komisję do spraw Polskiego Nazewnictwa Grzybów. Komisja ta nie jest jednak ciałem działającym jedynie we własnym gronie, ponieważ otwiera się również na środowisko nie naukowe, czyli na pasjonatów-amatorów królestwa grzybów. Każdy z nas ma więc okazję zaproponować własną, nową nazwę dla gatunku, który aktualnie jej potrzebuje w wyniku zmian w systematyce.

Najprostszym przykładem jest podgrzybek brunatny. Zna go każdy, a mało kto wie, że wcale nie był tak nazywany „od zawsze” (lecz od zaledwie około 60 lat). Jeszcze mniej osób wie, że nazwa ta jest odpowiednikiem łacińskiej nazwy Xerocomus badius. Dodajmy do tego, że nie tak dawno był okres, w którym uznano go za gatunek należący do rodzaju Boletus, a więc występował pod nazwą Boletus badius – i tu nie mieliśmy jeszcze poważnego problemu, ponieważ w języku polskim dysponowaliśmy odpowiednią nazwą: borowik brunatny (Boletus = borowik). Co jednak w sytuacji, gdy gatunek znany nam pod tą nazwą nie należy ani do rodzaju podgrzybka (Xerocomus), ani do rodzaju borowika (Boletus), lecz do zupełnie nowo wyodrębnionego rodzaju Imleria nie posiadającego w ogóle polskiej nazwy? Rodzi się problem. Takich problemów jest cała masa, ale skupmy się na przykładzie podgrzybka – w tym przypadku Komisja zaproponowała nazwę podgrzyb brunatny. Zaznaczmy, że nie jest to żadna fanaberia naukowców, ale racjonalna reakcja na zapotrzebowanie, którym jest konieczność rozróżnienia nazw systematycznych również po nazwach polskich, jak i zachowania precyzji. Wyjaśnijmy też, że nie oznacza to oczywiście przemianowania tego gatunku „raz na zawsze” na podgrzyba brunatnego – a jedynie nadanie polskiego odpowiednika dla łacińskiej nazwy Imleria badia, która… może się również jeszcze kiedyś zmienić (może za lat kilka, może za kilkadziesiąt, a może za kilkaset – ale jest to z pewnością możliwe).

Oczywiście, nazwa „podgrzybek brunatny” nadal będzie funkcjonować w obiegu, gdy będziemy chcieli na przykład wspomnieć o tym, że podgrzyb brunatny był kiedyś w systematyce ujmowany jako podgrzybek brunatny (co jest polską wersją zdania, w którym chcielibyśmy powiedzieć, że Imleria badia była kiedyś uznawana za Xerocomus badius). Nic nie stoi też na przeszkodzie, abyśmy w mowie potocznej, w gronie rodziny czy znajomych, nadal nazywali sobie dany gatunek, jak nam się żywnie podoba – chodzi jednak o to, by każdy wiedział, jak brzmi jego oficjalna i aktualna nazwa w języku polskim, odpowiadająca aktualnemu ujęciu danego gatunku w systematyce. Warto więc poznać nowe nazwy, sugerowane przez Polskie Towarzystwo Mykologiczne, a następnie konsekwentnie je stosować zarówno w oficjalnych publikacjach, jak i w internecie – by zawsze zarówno dla naukowców, jak i amatorów, było jasne, o którym gatunku mówimy.

Nie musimy się jednak ograniczać do biernego przyswajania nowo powstałych nazw – możemy też brać czynny udział w ich tworzeniu! W tym celu wystarczy, że będziemy przestrzegali

Rekomendacji dla tworzenia polskich nazw grzybów, które Polskie Towarzystwo Mykologiczne zamieściło w jedenastu punktach:
  1. „Należy unikać zmiany istniejącej nazwy, jeśli nie wynika ona z ważnych względów porządkowych.
  2. Nazwy polskie należy nadawać gatunkom oraz niższym (formy, odmiany, podgatunki) i wyższym (rodzaj, rodzina itd.) jednostkom taksonomicznym, które nie mają polskich nazw.
  3. Gdy gatunek jest przypisany do nowego rodzaju (po wyodrębnieniu z innego), należy nadać nową nazwę rodzajową i zostawić epitet gatunkowy bez zmian, jeśli to możliwe.
  4. Należy unikać sytuacji, gdy polska nazwa używana jest też dla organizmu z innej grupy (np. kisielec, nazwa stosowana dla rodzaju Exidia, to również nazwa grzyba zlichenizowanego (porostu) – Lempholemma). W takich przypadkach rekomenduje się
    nadanie nowej nazwy.
  5. Nowa nazwa powinna informować o istotnych cechach grzyba (w przypadku grzybów wielkoowocnikowych przede wszystkim o cechach owocnika np. gęstoporek cynobrowy), jego biologii, ekologii, wybiórczości środowiskowej (np. ciżmówka naziemna, bokownik
    wiązowy, płomiennica zimowa, płomiennica letnia, dzwonkówka bagienna), itp.
  6. Należy unikać:
    • nazw powtarzających określoną cechę (np. lejkówka lejkowata, szyszkowiec szyszkowaty),
    • błędnie określających cechę owocnika (np. dawna nazwa pałeczka dla grzybów z rodzaju Tulostoma, którego owocniki przypominają berło),
    • nazw nieokreślających konkretnej cechy owocnika, biologii lub ekologii gatunku (np. chłopięcy, poetycki, sierocy).
  7. W przypadku rodzajów i gatunków, których nazwy łacińskie utworzone są od nazwisk i imion, należy przede wszystkim nadawać polskie nazwy odzwierciedlające cechy grzyba, wyjątkowo dopuszcza się nadawanie nazw polskich pochodzących od nazwisk i imion.
  8. Nazwy polskie powinny być poprawne językowo i zrozumiałe. Należy unikać na przykład łączenia członów nazw łacińskich ze słowami polskimi (np. boreoskórek – Boreostrereum,
    cystoskórek – Cystostereum).
  9. Odnośnie grzybów mikroskopijnych, w większości przypadków główne cechy rozróżniające dotyczą struktur mikroskopijnych, objawów chorobowych, żywicieli (często różnych dla różnych stadiów rozwojowych grzyba) oraz, rzadziej, substratów i siedlisk.
    Rekomenduje się zatem uwzględnienie specyfiki tej grupy i dopuszcza stosowanie nazw trójczłonowych, czasami ze wskazaniem na strukturę grzybową, a czasami na wywoływaną deformację lub też żywiciela – ewentualnie na co najmniej dwie cechy. Nadawane nazwy
    powinny budzić skojarzenia adekwatne do budowy, wyglądu, gatunku żywiciela, typu substratu czy siedliska, które zajmują określone gatunki lub na czym i jak występują (np. Exobasidium myrtilli – płaskosz pędowy czernicy, Exobasidium splendidum – płaskosz purpurowy borówki).
  10. Nie ma konieczności nadawania nazw polskich wszystkim gatunkom (grupom) grzybów mikroskopijnych. W tym przypadku nazwy polskie mogą pochodzić od spolszczonych nazw łacińskich (np. Cladosporium, kladosporium), tym bardziej, że z grzybami mikroskopijnymi związane są często nazwy chorób (ludzi, zwierząt, roślin), np. kladosporioza. Często nazwy chorób powodowane przez te grzyby nie są spójne z nazwami polskimi grzybów, ale pochodzą bezpośrednio od nazw łacińskich, np. rodzaj Fusarium zwany jest po polsku sierpikiem, ale wywoływana choroba – fuzariozą. Podobnie Aspergillus to kropidlak, ale choroby wywoływane przez grzyby z tego rodzaju określane są mianem aspergilozy.
  11. W przypadku grzybów pospolitych, najczęściej wykorzystywanych kulinarnie (np. borowiki, podgrzybki) w przypadku zmiany polskiej nazwy rekomenduje się uwzględnianie w opracowaniach popularnych obok nazw nowych, także nazw utrwalonych (np. muchomor zielonawy [m. sromotnikowy]). Podobnie w przypadku nazw bardzo mocno utrwalonych w tradycji oraz występujących w dokumentach dotyczących ochrony grzybów lub ich
    przemysłowego wykorzystania rekomenduje się używanie nazwy tradycyjnej, oraz nowej, obowiązującej [np. podgrzybek brunatny (Xerocomus badius) = podgrzyb brunatny (Imleria
    badia
    )].”

Pracy jest sporo, ponieważ mówimy tu nie tylko o zmianie nazw łacińskich i konieczności dostosowania nazw polskich do tychże zmian – bowiem konieczność nadania nowych nazw polskich dotyczy również sporej grupy gatunków, które nazwy polskiej jeszcze w ogóle nie posiadają. Przypomnijmy, że liczbę gatunków grzybów występujących w Polsce szacuje się na około… 5000!

Jak zaproponować nową nazwę polską? Najprościej zrobić to drogą internetową, za pomocą tego formularza. Możemy też skorzystać z tego pliku, a następnie przesłać go na adres: PolskieTowarzystwoMykologiczne@gmail.com

Polskie Towarzystwo Mykologiczne będzie na bieżąco publikować swoje rekomendacje (a więc propozycje zatwierdzone uprzednio przez Komisję). Pierwsza część ustalonych już nazw dostępna jest tutaj (warto zapoznać się z nią przed zgłoszeniem własnej propozycji, by wiedzieć, czy dana nazwa łacińska jest jeszcze „do zagospodarowania”, czy może uzyskała już polską wersję).

Inicjatywę Polskiego Towarzystwa Mykologicznego powinniśmy więc potraktować jako zasługującą na uznanie, bowiem nie tylko potrzebną, ale i wyjątkową pod kątem docenienia każdego pasjonata królestwa grzybów – oto bowiem, na równi z naukowcami, możemy brać udział w tworzeniu nazw, którymi wszyscy będziemy się posługiwali.

Zapraszam Was też do dyskusji na temat nowych nazw, na naszej grupie na portalu Facebook lub w komentarzach pod moim filmem na ten temat.

Jarosław Orłowski