MUCHOMOR CESARSKI w Polsce

Muchomor cesarski (fot. Wikipedia)

Muchomor cesarski jest chyba najmniej znanym spośród wszystkich muchomorów, spotykanych w Polsce. Przy czym określenie „spotykanym” jest tutaj trochę na wyrost, ponieważ znane jest jedno jego historyczne stanowisko, opublikowane ponad 60 lat temu (mieści się ono w Rezerwacie Przyrody Bielinek, a więc na niemieckiej granicy). Od ponad pół wieku jest więc uznawany za gatunek wymarły, choć już 40 lat temu był przez polską naukę traktowany jako gatunek możliwy do znalezienia w rejonach cieplejszych – co w połączeniu z coraz wyższymi temperaturami, panującymi w Polsce, z roku na rok stwarza coraz większe szanse na znalezienie tego gatunku w naszych lasach (zwłaszcza – w widnych, starych lasach dębowych lub bukowych).

Gatunek ten zasługuje na uwagę podwójnie – zarówno z uwagi na ekstremalną rzadkość występowania w Polsce, jak i na jego wybitne walory smakowe (którym zawdzięcza swoją nazwę). Jest to bowiem gatunek jadalny, zbierany i wysoko ceniony w cieplejszych rejonach Europy – na zachód i południe od nas.

Muchomor cesarski (fot. Wikipedia)

Spotykany jest nie tylko w odległych Włoszech czy Hiszpanii i nieco bliższych nam krajach jak Węgry czy Rumunia – a nawet tuż „za miedzą”, w Czechach i Słowacji. Skoro więc został znaleziony (owszem – dawno, dawno temu) w Polsce, w dodatku w punkcie o kilkaset kilometrów dalej wysuniętym na północ od stanowisk z Czech czy Słowacji – zdecydowanie warto zwrócić uwagę, czy nie spotykamy go czasem w polskich lasach, nawet o tym nie wiedząc, np. myląc go z nieco podobnym muchomorem czerwonym (o podobieństwach i różnicach powiemy sobie dalej). Polskie stanowisko, ulokowane w rezerwacie Bielinek, znajduje się przecież na wysokości Białegostoku! Mamy więc szanse na znalezienie go nie tylko w cieplejszych rejonach południowej Polski (dokąd ma „bliżej” z krajów ościennych), ale również znacznie powyżej Warszawy, Łodzi czy Poznania (choć pozostaje w mocy kryterium temperatury – przez co szanse te z pewnością są większe na północy i północnym zachodzie Polski, niż na przykład na Suwalszczyźnie).

Jak więc możemy go rozpoznać?

Muchomor czerwony (fot. autor)

Według mnie – najłatwiej możemy go skojarzyć na zasadzie podobieństwa do muchomora czerwonego, którego wygląd zna chyba przysłowiowe „każde dziecko”. Podobieństwo sprowadza się do budowy owocnika (jego kształtu, rozmiarów, masywności) i obecności pierścienia na trzonie. Różnice są jednak wyraźne: blaszki i trzon muchomora czerwonego są białe, natomiast u muchomora cesarskiego są one żółte (lub posiadają chociaż odcień koloru żółtego). Wspomniany pierścień na trzonie oczywiście czasem może nie zostać dostrzeżony i podobnym kryterium są tutaj „kropki” (czyli resztki osłony) na kapeluszu – choć u muchomora cesarskiego nie występują one praktycznie nigdy, to u muchomora czerwonego występują one prawie zawsze (chyba że zmyje je np. silny deszcz). Najpewniejszym podobieństwem jest więc kształt owocnika, a największym wyróżnikiem – kolor kapelusza (czerwony u muchomora czerwonego, pomarańczowy u muchomora cesarskiego) no i – co chyba najważniejsze – bardzo wyraźna pochwa, widoczna u podstawy trzonu muchomora cesarskiego (jednak by dostrzec ten wyróżnik, musimy wiedzieć, by zwrócić na niego uwagę – m.in. przez to tak ważne jest oglądanie podstawy trzonu spotykanych grzybów, zwłaszcza muchomorów, a nie identyfikowanie ich już po wykręceniu owocnika).

Muchomor cesarski (fot. Wikipedia)

Jeśli poszerzymy ilość podobnych gatunków również o muchomory o wyraźnie delikatniejszej, smuklejszej budowie – musimy wspomnieć o jeszcze dwóch, posiadających pochwę u podstawy trzonu (choć nie tak okazałą w stosunku do rozmiarów całego owocnika, jak u muchomora cesarskiego), lecz nie posiadających pierścienia na trzonie (w przeciwieństwie do muchomora cesarskiego).

Muchomor żółtawy (fot. autor)

Pierwszym z nich jest muchomor żółtawy, którego podobieństwo polega na kolorze blaszek i trzonu (żółtych lub żółtawych, jak u muchomora cesarskiego) oraz braku resztek osłony na kapeluszu – choć ta ostatnia cecha nie jest jednoznaczna, ponieważ u muchomora żółtawego czasem możemy zaobserwować takie resztki, choćby w formie pojedynczej dużej łuski. Sam kolor kapelusza mieści się w tym samym spektrum barw, jednak jest to wyraźnie kolor jasnożółty (wręcz „wyblakły”), a nie pomarańczowy czy jasnopomarańczowy, jak u muchomora cesarskiego.

Muchomor rdzawobrązowy (fot. autor)

Drugim z nich jest muchomor rdzawobrązowy, odróżniający się kolorem kapelusza, który dość precyzyjnie zawiera się już w samej nazwie tego gatunku – kapelusz posiada bowiem odcienie brązu, czasem wymieszanego z czerwienią (i tylko wówczas, gdy owocnik jest mocno przesuszony i wyblakły, może się on wydać lekko pomarańczowawy). Odróżnia go także kolor trzonu i blaszek – biały, a nie żółty czy żółtawy.

Podsumowując – jeśli spotkamy muchomora, który wyda nam się podobny do muchomora cesarskiego, to warto, abyśmy zwrócili uwagę na następujące cechy:

  • powierzchnia kapelusza (resztki osłony lub ich brak),
  • pochwa lub jej brak,
  • kolor kapelusza,
  • pierścień na trzonie lub jego brak,
  • kolor blaszek

a następnie porównali je z cechami powyższych czterech gatunków.

Taka droga jest precyzyjniejsza, niż ograniczenie się do ogólnych cech gatunkowych bez zapoznania się z ich zmiennością w opisach poszczególnych gatunków, choć owa droga „na skróty” mogłaby być wstępnym etapem w identyfikacji i wówczas porównanie tych czterech gatunków wyglądałoby tak:


Muchomor cesarski Muchomor czerwony Muchomor żółtawy Muchomor rdzawobrązowy
Budowa ocownika Masywna Masywna Drobna Drobna
Kolor kapelusza pomarańczowy czerwony bladożółty brązowoczerwony
Kolor blaszek i trzonu Żółty lub żółtawy Biały Żółty lub żółtawy Biały
Pochwa u podstawy trzonu Bardzo wyraźna Brak Wyraźna Wyraźna
Pierścień na trzonie Tak Tak Nie Nie
Resztki osłony na kapeluszu Nie Tak Czasami pojedyncza Nie

Jeśli uznamy, że prawdopodobnie znaleźliśmy muchomora cesarskiego – warto nie zatrzymywać tej wiedzy dla siebie, ponieważ odkrycie gatunku wymarłego, po tylu latach, ponownie na terenie Polski, byłoby wielkim sukcesem i zasługiwałoby na nagłośnienie oraz publikację stanowiska (w czym chętnie pomogę od strony merytorycznej, jeśli znalazca zaszczyci mnie taką współpracą). Chętnie obejrzę zdjęcia „podejrzanych” muchomorów, które można zamieścić w naszej grupie na Facebooku pod nazwą „Grzybofile” lub kontaktując się ze mną za pomocą komentarza pod tym wpisem.

Pozdrawiam i życzę owocnych poszukiwań tego niezwykle pięknego, cenionego i rzadkiego gatunku!

Jarosław Orłowski

„Grzybofil”

Jeden Komentarz

  • Bogie

    Dziękuję za świetny opis grzyba – muchomora cesarskiego. Fachowość w każdym calu, czyta się z przyjemnością.
    Chyba mam „Go” na swoim rancho. Krypno Wielkie powiat Mońki. 25 km od Białegostoku.

    Szkoda że nie mogę wysłać zdjęć komentując.
    Powodzenie w dalszej pasji.

    B_Z

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *